Szukaj na tym blogu

czwartek, 30 stycznia 2020

Huevos a la flamenca

      Chodziło za mną coś pożywnego na śniadanie lub brunch. Danie, po którym nie czujesz głodu co najmniej do 15.00;). Pomyślałam o jajkach flamenco, czyli huevos a la flamenca - potrawie popularnej w Andaluzji, a w szczególności w Sewilli. Jest z nimi podobnie, jak z naszym tradycyjnym rosołem, każdy ma swoją recepturę i swoje triki, dzięki którym potrawa jest wyśmienita. U mnie np. nie ma rosołu bez lubczyku, a wiem że w niektórych domach jego brak absolutnie nie przeszkadza w rozkoszowaniu się zupą.
  

       Wracając do przepisu na jajka flamenco. Do ich przygotowania będziemy potrzebowali hiszpańską kiełbasę chorizo - bez tego pikantnego składnika, danie jak dla mnie nie istnieje.
Pracę w kuchni rozpoczynamy od pokrojenia warzyw i kiełbasy, tzn. szalotki i słodkiej papryki w plasterki, a kiełbasy w mniejsze cząstki. Pomidorki koktajlowe kroimy w ćwiartki a szczypiorek drobno siekamy. Na łyżce oliwy z oliwek podsmażamy szalotkę, następnie dodajemy chorizo i kolejno: słodką paprykę, a na samym końcu pomidorki koktajlowe. Podsmażoną mieszankę doprawiamy tylko solą i pieprzem, bo chorizo zrobiło już swoje.


Sos pomidorowy, który dodaje się zazwyczaj na samym końcu, zastąpiłam białą fasolką w sosie pomidorowym, czyli typowym elementem brytyjskiego śniadanka. Całość dobrze wymieszałam i przelałam do małego naczynia do zapiekania. W powstałej masie wyżłobiłam dwie dziurki, do których wbiłam po jednym jajku.
Danie zapiekałam w 180C przez 10 minut. Na koniec posypałam je szczypiorkiem. Jajka sadzone powinny być w środku płynne. Smacznego!


Składniki:
- kiełbasa chorizo
- 2 jajka
- szczypiorek
- 5-6 pomidorków koktajlowych
- 1 duża szalotka
- sól i pieprz
- fasolka w sosie pomidorowym z puszki - ok. 150g
- oliwa
- czerwona lub żółta papryka słodka (1/2)
 


poniedziałek, 27 stycznia 2020

Krem z selera z gorgonzolą

    Przy jesiennej aurze tegorocznej zimy idealnym pomysłem na rozgrzewający i pożywny obiad będzie zupa selerowa z podkręcającymi ją dodatkami.
W dzieciństwie seler kojarzył mi się z nieciekawie wyglądającym warzywem, które trudno obrać i zazwyczaj ląduje w wywarze na rosół. Z wiekiem doceniłam jego smak i intensywny zapach. Przygotowując zupę-krem możecie być pewni, że w całym domu pojawi się ta specyficzna woń, która ewidentnie budzi skojarzenia z prawdziwie domową i rodzinną kuchnią.


     Obrany i pokrojony w grubą kostkę seler ugotowałam z ziemniakami. Na patelni podsmażyłam paski wędzonego boczku, do których następnie dodałam pokrojony w kostkę chleb. Boczek kupiłam już pokrojony - trzeba ułatwiać sobie życie;). Kolejność smażenia jest istotna, bo grzanki nasiąknął aromatem boczku, a ponieważ chleb chłonie tłuszcz jak gąbka, skropiłam je oliwą i oprószyłam solą i suszonym czosnkiem. W międzyczasie posiekałam papryczkę chilli, czosnek i orzechy pekan. Po zdjęciu z patelni chrupiących grzanek z boczkiem, na kilku kroplach oliwy podsmażyłam czosnek, papryczkę i orzechy. 


   Ugotowane warzywa zalałam bulionem warzywnym. Do zupy dodałam podsmażoną papryczkę chilli, czosnek i orzechy pekan. Następnie dodałam zatar - czyli mój ulubiony zestaw ziół do hummusa. Zatar, to mieszanka sezamu, suszonych jagód sumaka i dzikiej odmiany tymianku, który w arabskiej i izraelskiej kuchni dodawany  jest do pieczonych mięs. Pomyślałam, że dzięki niemu zupa będzie jeszcze bardziej intrygująca. Krem zblendowałam i wymieszałam ze startym cheddarem. Na koniec dodałam grubo mielony pieprz czarny.


Gorgonzolę pokroiłam w kostkę a świeżą kolendrę posiekałam. Krem udekorowałam grzankami i serem. Smacznego!

Składniki:
- duży korzeń selera
- 3 małe ziemniaki
- bulion warzywny - ok.1l
- orzechy pekan -  garść
- papryczka chilli
- dwa ząbki czosnku
- zatar
- sól i pieprz
- 100g sera cheddar
- chleb na grzanki
- wędzony boczek w paskach
- oliwa z oliwek
- suszony czosnek
- gorgonzola
- świeża kolendra


piątek, 24 stycznia 2020

Po prostu królik

Jeśli jesteście znudzeni pieczonym kurczakiem, proponuję królika. Mięso delikatne, lekkostrawne, aromatyczne a przy tym bogate w cynk, miedź i żelazo.
 
 
    W pierwszej kolejności osuszone mięso pokroiłam w większe kawałki i oprószyłam grubo zmielonym pieprzem oraz solą i tymiankiem. Następnie podsmażyłam z każdej strony na klarowanym maśle, które wydobyło smak i zapach króliczego mięsa.


   W międzyczasie pokroiłam w plasterki: marchewkę, czosnek, szalotkę oraz pieczarki. Podsmażone mięso ułożyłam w brytfance i polałam masłem, na którym się smażyło. Pozostałe składniki rozłożyłam równomiernie w naczyniu. Do dania dodałam również suszone owoce jałowca. Brytfankę przykryłam folią aluminiową.


    Królika piekłam w 180C. Po pierwszej godzinie zdjęłam folię, tak aby skórka zarumieniła się z wierzchu. Następnie piekłam mięso przez ok. 45 minut, polewając je sosem, który wytworzył się w brytfance. Smacznego!

Składniki:

- królik bez podrobów
- 2 duże szalotki
- 2 marchewki
- 4 ząbki czosnku
- 8 dużych pieczarek
- sól i pieprz
- tymianek
- jałowiec
- masło klarowane

poniedziałek, 13 stycznia 2020

Amuse-bouche z bakłażana

Jak zaostrzyć apetyt na kolejne dania?  Przekąska na dwa kęsy o bardzo wyrazistym smaku to strzał w dziesiątkę. Roladki z bakłażana stały się już pospolitym daniem, zazwyczaj serwowanym podczas wydarzeń konferencyjnych czy przyjęć z bufetem szwedzkim. Moim zamierzeniem było, aby chociaż raz stały się zaskoczeniem dla kubków smakowych, z uwagi na nietuzinkowy farsz.
  

    Bakłażana opłukałam pod wodą i pokroiłam w cienkie plastry, które oprószyłam solą. Odczekałam, aż uwolnią się od goryczy i osuszyłam je ręcznikiem papierowym. Ułożone na blasze, skropiłam oliwą i doprawiłam grubo zmielonym pieprzem, sproszkowaną harissą i czosnkiem. Wykorzystując opcję grill w piekarniku, podpiekłam je w przeciągu 10 minut.


    Do przygotowania farszu wykorzystałam delikatny, świeży ser kozi, orzechy włoskie oraz czerwony pieprz. To właśnie on podkręci smak i zbuduje zaskoczenie, ponieważ ma bardzo wyrazisty aromat, ale jednocześnie nie jest tak ostry jak pieprz czarny. Uzyskuje się go z owoców pieprzowca brazylijskiego i peruwiańskiego. Co ciekawe, ma w sobie dużo witaminy C, obniża cholesterol i wspomaga odchudzanie, więc warto po niego sięgać, nie tylko ze względu na walory smakowe.


 

Orzechy i sporą garść ziaren pieprzu zawinęłam w ściereczkę i rozkruszyłam tłuczkiem. Następnie wymieszałam z serem kozim i posoliłam. Na koniec dodałam posiekaną natkę pietruszki. Plastry bakłażana wypełniłam farszem i zawinęłam w ruloniki. Gotowe! 


     Myślę, że taki amuse-bouche będzie idealnie komponował się z rybnym daniem głównym, a szczególnie z dorszem w sosie cytrynowym.


Składniki:

- bakłażan
- świeży ser kozi
- orzechy włoskie
- czerwony pieprz
- natka pietruszki
- sól 
- sproszkowana harissa i czosnek 
- oliwa z oliwek

środa, 8 stycznia 2020

Mój pomysł na burratę

     Przez wiele lat delektowaliśmy się mozzarellą z pomidorami i bazylią, tymczasem nie tylko moje serce skradła burrata z włoskiej Apulii, która na dobre zadomowiła się na rodzimych stołach. Dostępna jest już praktycznie w każdym większym sklepie spożywczym, w tym również w sieciowych dyskontach.

    Burrata to ser z krowiego lub bawolego mleka wyglądem przypominający kulkę mozzarelli w lekko słonej zalewie, ale już po jej przekrojeniu przekonamy się, że w środku czeka na Nas miła niespodzianka - aksamitny i delikatny śmietankowy serek.
Najczęściej zestawia się ją z pomidorami i świeżo zmielonym pieprzem. Burrata sama w sobie jest tak przepyszna, że nie potrzebuje podkręcania smaku wyszukanymi składnikami.
Co ważne, podaje się ją w temperaturze pokojowej, stąd najlepiej wyjąć ją z lodówki na 30 minut przed przygotowaniem dania.
 

      Ostatnio przygotowałam ją w trochę innym wydaniu, tzn. z prażonymi pestkami słonecznika i dyni, bo lubię jak coś chrupie i dzięki takim dodatkom, mam wrażenie, że jest bardziej pożywne. Oprócz słynnego sera, który pokroiłam na mniejsze kawałki, do dania wykorzystałam pomidorki koktajlowe - o tej porze roku to jedyne pomidory, w których możemy wyczuć intensywny smak         i zapach.  

 
      Na plastry pokroiłam czerwoną cebulę, która doda odrobinę ostrości i słodyczy. Przygotowałam również solidną łyżkę kaparów. Nie byłabym sobą, gdybym oprócz uprażenia na patelni pestek dyni i słonecznika, nie podsmażyła plastrów czosnku. Wszystko razem skomponowałam na talerzu a następnie oprószyłam solą i świeżo zmielonym pieprzem. Całość skropiłam dobrą oliwą z oliwek i zagęszczonym sosem balsamicznym. Smacznego!

Składniki :

- burrata
- pomidorki koktajlowe
- czerwona cebula
- 2 ząbki czosnku
- łyżka kaparów
- pestki słonecznika i dyni
- sól i pieprz
- oliwa z oliwek
- zagęszczony ocet balsamiczny





piątek, 3 stycznia 2020

Sałatka z gigantycznym kuskusem

    Kuskus z pszenicy durum w kształcie drobnych żółtych granulek dostaniecie praktycznie w każdym sklepie spożywczym. Na polskich stołach stał się powszechny, w szczególności wśród miłośników kuchni arabskiej i afrykańskiej. Do sałatki wykorzystałam jednak jego inną odmianę - kuskus pełnoziarnisty, gdzie pojedyncze granulki rozmiarem przypominają soczewicę. Kupicie go w sklepach z żywnością ekologiczną. Ja pierwszą paczuszkę zamówiłam w brytyjskim sklepie internetowym. Zaletą kuskusu, jest jego aromat, lekkostrawności i łatwość przygotowania.  Wystarczy opłukać go pod wodą, a następnie zalać gorącym bulionem.


    Gdy kuskus nabierał kształtu i smaku pęczniejąc w gorącym bulionie warzywnym, drobno pokroiłam pieczarki i obsmażyłam je na klarowanym maśle, nie żałując grubo zmielonego pieprzu i soli. Następnie posiekałam natkę pietruszki i pokroiłam suszone pomidory. Myślę, że zalewa olejowa z suszonych pomidorów i intensywny aromat podsmażonych pieczarek stanowią wystarczający dressing dla sałatki. Smacznego!
 


Składniki:

- kuskus pełnoziarnisty gigant
- suszone pomidory
- natka pietruszki
- pieczarki 
- sól i pieprz