Czas na krewetki. Ja wybrałam te w całości, bo ogonki i resztki pancerzyka wykorzystam do wywaru. Słyszałam, że w niektórych kulturach obieranie krewetek jest profanacją, dosłownie taką jak dodanie ketchupu do pizzy:), ale nie mam zamiaru się tym specjalnie przejmować.
Przy ich obieraniu trzeba oczywiście usunąć głowę i przewód pokarmowy, czyli tą czarną cieniutką niteczkę.
Ogonki i skorupki wrzucam do garnka, solę i zalewam wodą. Całość gotuję, aż do wrzenia. Wywarem, który powstanie zaleję kuskus, czyli taki afrykański odpad z pszenicy:) Kuskus jest o tyle fajny, że wystarczy zalać go wrzątkiem lub bulionem, a już w przeciągu paru minut będzie gotowy do spożycia. Podczas gotowania wywaru skroję szalotkę, posiekam drobno papryczkę chilli i pokroję w kostkę kawałek cukinii.
Szalotkę smażę na patelni, w trakcie mieszania dodaję papryczkę chilli i cukinię. W międzyczasie zalewam ugotowanym wywarem kuskus. Wracając do patelni, tutaj miażdżę dwa ząbki czosnku i dodaję trochę szafranu. Następnie wsypuję kuskus i mieszam, tak aby się nie przypalił. Potem dodaję trochę białego wina. Jak alkohol wyparuje do dania wrzucam krewetki i mieszam przez chwilę dodając jeszcze trochę wywaru, jak tylko się zredukuje. Przypomina to trochę proces przygotowania risotto.
Gotowe danie powinno charakteryzować się odrobiną słodkości, ostrości i wyczuwalnego aromatu krewetek.
Składniki:
(dla 2 osób)
- kuskus (ok 200 g)
- krewetki (8-10 krewetek
- cukinia (pół małej cukinii)
- 2 szalotki
- papryczka chilli
- olej
- sól i pieprz
- 2 ząbki czosnku
- szafran (1 łyżeczka)
- wino białe (półwytrawne) 1 duży chlust:)))