Wspomnienie przepysznej sałatki podanej na świeżym powietrzu, w gorącym słońcu i z iście rajskim krajobrazem biało-niebieskich domów, skłoniło mnie do przypomnienia sobie składników tej lokalnej potrawy.
To co najlepsze w tej sałatce to santorińskie kapary i uprawiane tam pomidorki koktajlowe. Jasnym jest, że nie uda mi się już odtworzyć tego smaku, ale może chociaż w minimalnym stopniu zbliżę się do oryginału.
Do wykonania sałatki potrzebujemy paprykę, najlepiej zieloną i żółtą. Kroimy ją w kostkę lub w wąskie okręgi. To samo robimy z jedną szalotką, która doda lekkiej ostrości. Grecy dodają również czerwoną cebulę. Ja tym razem ją pominęłam, dodałam za to jeden składnik, który nie powinien się znaleźć w sałatce, czyli sałatę lodową, bo uznałam, że sałatka będzie bardziej treściwa.
Następnie przekroiłam na pół pomidorki koktajlowe i pokroiłam fetę. Grecy podają do sałatki cały, duży plaster fety, który układany jest na wierzchu. Ja jednak pokroiłam ją w kostkę i wymieszałam z sałatką.
Na koniec dodałam kapary i całość wymieszałam z oliwą z oliwek oraz octem balsamicznym. Do smaku doprawiłam solą i pieprzem. Sałatkę można podać z czosnkowym pieczywem. U mnie jednak stanowiła część obiadu;).
Składniki:
- kapary ( 6 łyżeczek)
- pomidorki koktajlowe (ok. 10-12 pomidorów)
- pół sałaty lodowej
- 1/2 żółtej papryki i 1/2 zielonej papryki
- 1 szalotka
- oliwa z oliwek
- ocet balsamiczny
- sól i pieprz
- ser feta (całe opakowanie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz